Czy wiesz co przedstawia poniższe zdjęcie?
Jeśli nie wiesz - no cóż, jeszcze całe życie przed Tobą...
Jeśli zaś wiesz - hmmm... Witaj w klubie tych bardziej doświadczonych życiowo :)
Tak właśnie. To blok czekoladowy w całej swojej okazałości. Cudowny relikt PRL-u. Moje pokolenie powinno znać go doskonale, bo gdy półki sklepowe świeciły pustkami, nierzadko jedyną szansą żeby zjeść coś czekoladopodobnego było zrobienie sobie w warunkach domowych biedniejszego zamiennika boskiej czekolady. Dziś wybór czekolad jest przeogromny, a z ich dostępnością nie ma najmniejszego problemu. Jednak blok to wspomnienie dzieciństwa i związanej z nim beztroski. Po wielu latach przerwy postanowiłam przypomnieć sobie ten specyficzny smak. I wiecie co? Kocham go!
Znasz ten smak i chcesz go sobie przypomnieć? A może w ogóle nie wiesz co jest grane? Wierz mi, warto poświęcić parę minut i wyczarować w kuchni ten miliard kalorii.
Składniki:
- 400g mleka w proszku
- 250g masła
- niepełna szklanka cukru
- pół szklanki wody
- 4-5 łyżek kakao
- duża paczka herbatników (polecam pełnoziarniste z Biedry)
Przygotowanie:
Masło roztapiamy w garnuszku, a następnie dodajemy cukier, wodę i kakao. Podgrzewamy i mieszamy aż cukier się rozpuści. Zdejmujemy z ognia i czekamy aż nieciekawie wyglądająca mieszanka przestygnie. W międzyczasie do dużej miski albo garnka wsypujemy mleko w proszku i pokruszone herbatniki. Na to wylewamy kakaową maź i dokładnie mieszamy. Masę wykładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc. Następnego dnia możemy przystąpić do konsumpcji, jednocześnie modląc się żeby baterie w wadze łazienkowej wyzionęły ducha :)
Przepis jest o tyle śmieszny, że można w nim mieszać. Ilość cukru i kakao można dostosować do swoich preferencji, a całość można uszlachetnić bakaliami (choć osobiście uważam to za przerost formy nad treścią). Kiedyś też w ramach eksperymentu zastąpiłam kakao kawą rozpuszczalną i szczerze mówiąc efekt był powalający. Taki banał, a tyle radości...
Tak więc jeśli pamiętasz ten relikt czasów słusznie minionych, prawdopodobnie masz już swoje lata. Nie przeskoczymy tego. Taki to ten słodki test na starość. Przyznaj się: jaki jest jego wynik w Twoim przypadku? :)
Uwielbiam blok i króluje i bryluje przy każdej okazji urodzin, imienin.
OdpowiedzUsuńO, to fajnie, że towarzyszy Wam podczas rodzinnych uroczystości :)
Usuńpamiętam i uwielbiam :) Pońc Halina
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja jestem takim łasuchem ;)
Usuń