niedziela, 12 lutego 2017

Stymulujemy rozwój niemowlęcia z matą Canpol "Kolorowy Ocean"

Rozwój maluszka możemy i powinniśmy wspierać już od pierwszych tygodni życia. Na to nigdy nie jest za wcześnie, nawet jeśli maluszek jeszcze nie wykazuje większego zainteresowania zabawkami lub jeszcze samodzielnie ich nie chwyta. Naszej Perełce wprowadzamy różnego rodzaju zabawki już od samego początku, a od niedawna korzystamy też z pomocy wielofunkcyjnej maty Canpol "Kolorowy Ocean", którą otrzymaliśmy do przetestowania w ramach programu Blogosfera.


Wybór mat edukacyjnych dla niemowląt jest bardzo szeroki: kontrastowe, kolorowe, ze światełkami, z pianinkiem. W przypadku maty "Kolorowy Ocean" firmy Canpol pozornie mamy do czynienia ze standardową matą z pałąkiem i wiszącymi na nim zabawkami, jednak przy bliższym zapoznaniu okazuje się ona być produktem, który możemy wykorzystywać na trzy sposoby:
  1. jako rozłożoną na płasko matę
  2. jako kojec ze ściankami
  3. jako wkładkę do łóżeczka

Mata "Kolorowy Ocean" trafia do nas w wygodnym pokrowcu wykonanym z przezroczystego tworzywa. Dzięki sznurkowemu uchwytowi można go łatwo przenosić. W naszym przypadku jest to bardzo istotne, bo często wyjeżdżamy na działkę, więc łatwość spakowania i przeniesienia maty do samochodu jest dla nas na wagę złota. Jest ona intuicyjna w obsłudze, dzięki rzepom i plastikowym klamerkom do montowania pałąka możemy szybko i sprawnie rozłożyć ją do pożądanej postaci.



Mata rozłożona na płasko może się pochwalić imponującymi rozmiarami, dzięki czemu nawet większe dziecko będzie miało mnóstwo miękkiej i przyjaznej powierzchni do brojenia. Taki układ jest też korzystny dla dzieci, które już chętnie leżą na brzuszku i komfortowo czują się w tej pozycji.


Rzepy umieszczone "od spodu" maty pozwalają sprawnie przekształcić ją w sprytny, materiałowy kojec. Są one zabezpieczone paskami tkaniny, dzięki czemu "ostra" część rzepa nie podrapie dziecka i nie zniszczy materiału, o który mogłaby zahaczyć. Gdy chcemy skorzystać z rzepów, po prostu materiałowe paski odrywamy i rzep jest gotowy do akcji. Postać kojca jest tą, z której na razie korzystamy najczęściej. Perełka bardzo lubi bawić się leżąc na wznak, ale jednocześnie chętnie rozgląda się na boki. Mata "Kolorowy Ocean" zapewnia jej wtedy dodatkowe bodźce - można dotknąć, popatrzeć, przejrzeć się w lusterku. Dodatkowo kojec jest przydatny, gdy np. mamy rozszczelnione okno, a nie chcemy żeby dziecko ucierpiało w kontakcie z chłodnym powietrzem. Oczywiście mata pancerna nie jest i nie do tego została stworzona, ale w warunkach działkowych już niejednokrotnie ochroniła nasze maleństwo przed chłodniejszym powietrzem, które wpadło do domu chociażby w momencie wpuszczania gości.




Matę "Kolorowy Ocean" można także, dzięki dopasowanym wymiarom, zastosować jako wkładkę do dziecięcego łóżeczka. Celowo nie mówię tu o ochraniaczu na szczebelki, choć po części i taką funkcję może pełnić. Ochraniacz kojarzy mi się bardziej z zabezpieczeniem twardych boków łóżeczka na czas snu. Nie liczyłabym jednak na to, że dziecko na takiej macie zaśnie snem kamiennym, w końcu otaczające je atrakcje raczej na to nie pozwolą. Niemniej jednak jest to ciekawe rozwiązanie, które uprzyjemni dziecku czas pobytu w łóżeczku, a może i przekona maluszki, które do samego przebywania w łóżeczku mają awersję.


Skoro już napomknęłam o atrakcjach, które oferuje dziecku mata "Kolorowy Ocean", warto wspomnieć o imponującej ilości elementów szeleszczących (chmurki, słońce, koralowce). Nasza Perełka jest zafascynowana szeleścikami i z ogromnym zacięciem "uruchamia" wszystkie szeleszczące elementy zarówno rączkami, jak i wierzgając nogami... Mata jest także wyposażona w lusterko, dwie grzechotki (krab na pałąku i krab na płaskiej powierzchni), dwie piszczałki (rybka na pałąku oraz rozgwiazda na macie) oraz ośmiorniczkę na pałąku, która gra melodię. Wszystkie trzy zabawki na pałąku można łatwo zdjąć (są zapinane na rzep), zamienić miejscami lub po prostu dać dziecku do ręki. Dodatkowo na macie znajdują się elementy zachęcające dziecko do poznawania różnych kształtów i faktur: odstające macki ośmiornicy czy płetwy ryb, metki na rozgwieździe, haftowane bąbelki powietrza. Już sam fakt zastosowania różnych materiałów sprawia, że dziecko rozwija zmysł dotyku. Co więcej, zastosowane materiały są łatwe do utrzymania w czystości, wystarczy przetrzeć wilgotną chusteczką (sprawdziłam!). Matę charakteryzuje żywa kolorystyka, z przewagą kolorów: zielonego, niebieskiego i żółtego. Ale to nie wszystko - mata ma dla maluszka jeszcze jedną atrakcję - po oceanie żegluje jacht z odstającą flagą na maszcie (idealną do miętoszenia) oraz z dwoma plastikowymi kółeczkami na gumce, za które można do woli ciągnąć. I w ten oto sposób mata "Kolorowy Ocean" rozwija u maluszka zmysł wzroku, słuchu i dotyku.











 Czy widzę jakieś minusy? Tylko sprawy czysto kosmetyczne. Melodyjka w ośmiornicy mogłaby być dłuższa, choć to oczywiście kwestia gustu. Na upartego mogłabym się też przyczepić do szczegółów jakościowych, np. bardzo szybko zmechaciła się bawełna w paski, na dole maty. Owszem, moje dziecię intensywnie pracowało w tym miejscu nogami, ale mimo wszystko takie zużycie po trzech tygodniach troszkę zaskakuje. Na szczęście golarka do swetrów załatwi sprawę :-)




Ogólnie rzecz ujmując, z maty Canpol "Kolorowy Ocean" jesteśmy bardzo zadowoleni. Stała się ona podstawowym elementem zabawy naszej Perełki, wspiera jej rozwój każdego dnia. Nieważne czy jesteśmy w domu, czy na działce - mata jeździ z nami. Dziecina jest zadowolona, uśmiechnięta, chętnie spędza czas na macie, również zupełnie bez udziału innych osób. Wcześniej to było nie do pomyślenia, żeby przez dłuższy czas sama się sobą zajmowała. Tu natomiast chwyta, kopie, szeleści, słucha, patrzy, przegląda się w lusterku - nie ma mowy o nudzie! Znacznie chętniej leży też na brzuchu, bacznie przyglądając się poszczególnym elementom maty. Jestem przekonana, że z każdym dniem, tygodniem, miesiącem będzie odkrywała jej kolejne możliwości. Matę Canpol mogę śmiało polecić wszystkim rodzicom, którym zależy na wszechstronnym rozwoju maluszka. Bo czy można stymulować rozwój niemowlęcia lepiej niż poprzez zabawę?

10 komentarzy:

  1. Maty edukacyjne to swietna sprawa. Zwlaszcza funkcja kojca mi sie podobacw tej opisanej przez Ciebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Faktycznie funkcja kojca jest świetna, ktoś to dobrze wykombinował.

      Usuń
  2. Oj mata to wspaniała rzecz!
    My mamy tez tego typu z Canpola i jestem bardzo zadowolona!
    Posłużyła dwójce dzieci i pewnie jeszcze jakiemuś posłuży. U nas jednak nie byłop nic grajacego.

    Też jako minus zauważyłam to, że jest materiał na niektórych fragmentach który się mechacvi i bardzo lgnie do niego brud i kurz i cięzko to wyprać (ja to czyszczę odmeszarką), ale po za ty,m wszystko jest superowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że mata dobrze się czyści nawet mokrą szmatką. Ale ogólnie trzyma się dobrze. Nic się nie rozpada, nie pruje. Podejrzewam, że później też jeszcze trafi do kolejnego dziecka :)

      Usuń
  3. Wielka szkoda ze nie była dostępna jak moje dzieci były mniejsze ;) Zainteresowało mnie to że można włożyć ja do łóżeczka i dookoła chroni naszego maluszka przed szczebelkami i twardymi elementami :)
    Kolorystyka idealna, piękne i żywe odcienie.
    Bajka.
    Twój maluszek wygląda cudownie!
    Buziaki Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przekażę maluszkowi słowa uznania od Cioci :*

      Usuń
  4. To chyba jedyna mata-kojec, która spełnia tę funkcję. Moja niby w nazwie też to miała, ale boki są na tyle niskie i w dodatku w trakcie użytkowania szybko opadły, więc kojcem raczej nasza mata nie była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj te burty są wysokie. Na razie korzystamy głównie z opcji kojca właśnie. I to codziennie, wręcz nałogowo :)

      Usuń
  5. Oj niemowlęcia w domu nie mam już dawno, ale zawsze lubiłam produkty Canpola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam do nich słabość. Fajna jakość w dobrej cenie.

      Usuń