poniedziałek, 27 marca 2017

Za to mogłabym rozszarpać...

Z natury jestem raczej pokojowo nastawiona do ludzi i świata. Choć mam swój charakterek, najczęściej nie widzę potrzeby wywoływania konfliktów i wdawania się w kłótnie. Jest jednak pewna rzecz, za którą mogłabym rozszarpać. Albo udusić gołymi rękami...


Nareszcie nadeszła wiosna i słońce zaczyna obiecująco przygrzewać. Przyroda budzi się do życia, a pogoda sprzyja dłuższym spacerom. Moja ukochana mazurska okolica znakomicie nadaje się do tego, żeby godzinami przemierzać leśne ścieżki, wszak Puszcza Piska uchodzi za jedną z najpiękniejszych w kraju. Dziś również zafundowałyśmy sobie z dzieciną dłuższy spacer. Ciepło, słonecznie, ptaszki ćwierkają. Po prostu raj na ziemi. Jest tylko jedno "ale". Tu butelka, tam puszka, a w oddali obudowa od starego telewizora. W połowie spaceru uznałam, że jeśli uda mi się przed powrotem do domu zrobić jeszcze parę zdjęć leśnego syfu, powstanie ten wpis. Po kilkunastu minutach z przerażeniem schowałam telefon i zakończyłam zbieranie materiału zdjęciowego. Dramat.







Zawsze zastanawiałam się co kieruje ludźmi, którzy bezmyślnie ciskają butelkę albo puszkę na ziemię. Wygoda? Głupota? Brak wychowania? Pewnie wszystkiego po trochu. Wypiłem colę, ale przecież nie będę jak frajer chodzić z pustą butelką - i pierdut w krzaki. Zatrzymałem samochód w lesie żeby się wysikać, więc wywalę puszkę po browarze, która od tygodnia turla się po dywaniku. Zamarzył mi się szybki numerek w lesie - zużytą gumkę wraz z folią rzucam na ziemię, a co mi tam. Jezu, przysięgam, za coś takiego mogłabym rozszarpać. Halo! To się nie zdematerializuje! Butelka, puszka, plastikowe pudełko - przecież to będzie leżało tam dziesiątki, jeśli nie setki lat! A kto ma to posprzątać? Łosie, dziki i jelenie? Sami jesteśmy "jeleniami" jeśli bezmyślnie robimy syf w takich miejscach...






Śmiem twierdzić, że takie frywolne podejście do tematu zaśmiecania środowiska, mimo wszystko, w dużej mierze jest konsekwencją braku wychowania. To z domu powinniśmy wynieść pewne zasady. Nikt inny, tylko rodzice albo opiekunowie, a w pewnym stopniu także i szkoła, odpowiadają za wykształcenie w młodym człowieku szacunku do otoczenia. Jak to jest, że ja mam kaca moralnego jeśli wyrzucę w lesie ogryzek, a inni nie mają problemu żeby zostawić tam zepsutą lodówkę? Jestem przerażona i smutna jednocześnie. Tak, masz rację - od mojego biadolenia nic się nie zmieni, powinnam zrobić coś namacalnego. Oczywiście, korci mnie żeby zabierać na spacer worek na śmieci oraz jednorazowe rękawiczki i sukcesywnie, pomalutku ten syf zbierać. Tylko że po chwili znowu ktoś postanowi sobie wywalić śmieci z auta albo pracownicy leśni zostawią butelki (tak, z przykrością stwierdzam, że na zrębie po zakończeniu wycinki nierzadko zostaje straszliwy burdel - multum plastikowych butelek po napojach, które chłopcy żłopią w czasie pracy). Syzyfowa robota...







Świata w tej kwestii nie zbawię. Mam tylko jedną prośbę: uczmy nasze dzieci, że tak się nie robi. Nie rzuca się śmieci gdzie popadnie, bo ani to fajne, ani mądre. To po prostu chamskie i nieodpowiedzialne. Przejaw wyjątkowego buractwa. Naprawdę, nie ręczę za siebie jak kiedyś kogoś przyłapię na gorącym uczynku. Zadbaj o to, żeby nie było to Twoje dziecko.


8 komentarzy:

  1. Do tego jeszcze należy dopisać bezmózgów, którzy palą śmieciami w piecach, a później się zastanawiają skąd ciągle się słyszy o chorowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, to prawda... Plastiki, zużyte pieluchy, opony. Wszystko, co się da spalić. Interes życia - opał za darmo i nowotwór w prezencie. Szkoda, że tracą na tym wszyscy, a nie tylko truciciel.

      Usuń
  2. Super wpis, popieram w 100% - bezmozgi ! zapraszam do nas: fairydoorandmooore.pl - teraz na tapiecie pamiątki komunijne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tak to jest jak człowiek nie myśli, albo po prostu ktoś go zawczasu nie wychował :(

      Usuń
  3. Niestety jest to bardzo smutne. Tak mało mamy pięknych prawdziwych lasów i jeszcze nie mamy dla nich szacunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na każdym spacerze odkrywam jakiś syf. To naprawdę jest przerażające...

      Usuń
  4. Smutny widok. Ostatnio spacerują z córeczką, miałam identyczne przemyślenia. Przykre jest, że dorośli nie potrafią docenić, tego co mają najpiękniejsze. Polskie lasy, łąki toną w stertach śmieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych dorosłych "śmieciuchów" po prostu ktoś kiedyś odpowiednio nie wychował :(

      Usuń