piątek, 30 czerwca 2017

Zadbana mama: peeling i serum rozjaśniające APIS

Zawsze wiedziałam, że Polacy potrafią robić doskonałe kosmetyki, a jednak znów dałam się zaskoczyć. Przez APIS Cosmetics zostałam dopieszczona do granic możliwości. W pierwszej kolejności testowałam cudną serię Kakadu Plum (klik), a następnie mus i tonik Home terApis (klik). Na koniec tej przygody zostawiłam sobie dwa kosmetyki, do których jakoś nie miałam przekonania - czy słusznie podeszłam do nich z taką rezerwą?


Dotleniający peeling OXY O2 terAPIS

Peelingi kocham bardzo. Stosuję regularnie, uwielbiam ten efekt natychmiastowego odświeżenia skóry. Do tej pory stosowałam głównie peelingi cukrowe i solne, gdzieś jeszcze przewinął się jakiś ze zmielonymi pestkami moreli. Tu mamy do czynienia z drobinkami skały wulkanicznej. Wśród składników aktywnych znajduje się kombinacja minerałów o tajemniczo brzmiącej nazwie Sepitonic M3 (a w niej m.in. miedź, cynk, magnez i wapń), a także koenzym Q10, ekstrakty z żeń-szenia i lnu oraz olej migdałowy. Taki skład ma zapewniać efekt mikrodermabrazji i przywracać skórze energię. Pierwsze wrażenie? Konsystencja zbliżona do pasty BHP ;) Fajny, gęsty peeling, który bardzo starannie pokrywa skórę, z lekkim, wręcz neutralnym zapachem. Delikatnie wcierany w twarz, za sprawą peelingujących drobinek daje uczucie przyjemnego masażu. Po jego spłukaniu skóra twarzy momentalnie staje się odświeżona i od razu z lustra spogląda na nas jakby inna osoba, o promiennej, rześkiej cerze. Brzmi niewiarygodnie? Sama bym w to nie uwierzyła gdyby nie to, że mogłam wypróbować na sobie. Naprawdę fantastyczne uczucie. Na szczęście peeling występuje w ogromnej tubce o pojemności 200ml, więc jeszcze wiele razy będę mogła cieszyć się tym efektem odświeżenia. Cudo. Wymarzone zwieńczenie pełnego wrażeń dnia. Peeling dotleniający znajdziecie tutaj.



Rozjaśniające serum DISCOLOURATION-STOP

Moja cera idealna nie jest. Lekkie przebarwienia i plamki powstałe pod wpływem promieni słonecznych oraz gdzieniegdzie delikatne piegi. Im jestem starsza, tym mniej moja twarz przypomina tę gładką cerę sprzed kilkunastu lat. Czasu nie cofnę, ale mogę go troszeczkę oszukać stosując odpowiednie kosmetyki. W skład serii DISCOLOURATION-STOP wchodzi m.in. Rozjaśniające serum redukujące przebarwienia. Spróbuję - przecież nie mam nic do stracenia. Wśród składników aktywnych mamy dwa innowacyjne, naturalne kompleksy Melavoid™ i Darkout™, które mają rozjaśniać przebarwienia i wyrównywać koloryt skóry. Do tego ekstrakty z grejpfruta i ogórka, kolagen, elastyna, kwas hialuronowy, D-panthenol, olej sojowy, proteiny jedwabiu i ceramidy. Prawdziwa petarda jeśli chodzi o skład - tyle dobroci w jednym miejscu. Serum ma lekko beżowy kolor i wyjątkowo przyjemny zapach. Dzięki lekkiej konsystencji momentalnie się wchłania i daje uczucie cudownie nawilżonej, miękkiej skóry. Odnoszę też wrażenie, że po blisko 3 tygodniach stosowania koloryt skóry faktycznie się nieco wyrównał, a piegi i plamki są mniej widoczne. To bardzo pozytywne zaskoczenie. A, zapomniałabym! Mamy tu ten sam typ opakowania co w przypadku serum Kakadu Plum - dozownik z pompką. Bardzo wygodny! I dużą pojemność 100ml. Wystarczy na parę ładnych miesięcy stosowania, zwłaszcza że serum jest niezwykle wydajne. Naprawdę porządny kosmetyk o działaniu zgodnym z deklaracją producenta. Serum rozjaśniające znajdziecie tutaj.



Trochę mi wstyd, że początkowo potraktowałam te dwa kosmetyki po macoszemu. Przyznaję - nie byłam do nich przekonana, ale teraz już wiem, że to był błąd. Stosowane w duecie, choć pochodzą z różnych serii, bardzo ładnie zaopiekowały się skórą mojej twarzy i pozostawiły ją wyraźnie odświeżoną, rozpromienioną i wygładzoną, również kolorystycznie. Naprawdę porządne kosmetyki, pozwalające na osiągnięcie profesjonalnych efektów w domowym zaciszu.


Moja przygoda z kosmetykami od APIS Cosmetics zaczęła się parę ładnych tygodni temu. Dzięki temu doświadczeniu poznałam sześć nietuzinkowych kosmetyków, które kompleksowo zaopiekowały się moją skórą. Nagle okazało się, że moja twarz, pomimo ciągłego zmęczenia i niedoborów snu, może wyglądać promiennie i świeżo. Tak jest. Zabiegana mama też może być zadbana, wystarczy tylko sięgnąć po odpowiednie kosmetyki, które mogą w sprytny sposób zastąpić profesjonalne zabiegi w salonie kosmetycznym. Które z testowanych kosmetyków APIS najbardziej przypadły mi do gustu? Moje serce skradło serum Kakadu Plum, to mój niekwestionowany numer 1. Ale na podium, zupełnie dla mnie nieoczekiwanie, znalazły się też opisywane powyżej: serum rozjaśniające i peeling dotleniający. Cieszę się, że występują one w naprawdę dużych pojemnościach, bo to oznacza, że zostaną ze mną na długo i jeszcze przez długi czas będą dbać o kondycję mojej skóry. A Ty? Które kosmetyki od APIS Cosmetics masz na oku? Zapoznaj się z ofertą, naprawdę warto!

2 komentarze: