Na fali szaleńczych zakupów
gadżetów pod jednym wspólnym hasłem ”minky”, o której już wspominałam, przewertowałam też ofertę sklepu, w
którym w akcesoria dziecięce zaopatrywali się moi Rodzice, gdy przychodziłam na
świat, czyli Smyka. Oczywiście nie jest to już ten sam Smyk, który mieścił się
w Al. Jerozolimskich w latach 80-tych, ale nazwa i sentyment pozostały.
Tym razem na warsztat wzięłam
poduszkę typu „motylek”, która też oczywiście nie będzie naszej Perełce
potrzebna na samym starcie. Niemniej jednak mam taki wstrętny charakter, że jak
już się na coś nakręcę, to muszę to mieć – bez względu na to, czy jest mi
aktualnie potrzebne, czy też nie… Smykowska wyszukiwarka podpowiedziała mi
poduszkę motylek w promocyjnej cenie, odpowiadającą mi kolorystycznie. Firmy
nie znałam, ale przecież sama głośno krzyczę o wspieraniu mało i średnio
znanych marek. Poza tym w dalszym ciągu jestem laikiem, jeśli chodzi o rynek
akcesoriów dla dzieci – więc to, że ja nie kojarzę jakiejś marki, jeszcze
absolutnie o niczym nie świadczy. Przecież dopiero się wyrabiam :-)
Poduszka, którą zamówiłam, nosi
logo MimiNu by Kieczmerski. Śledztwo wykazało, że jest to marka polskiej,
rodzinnej firmy z tradycją – firmy starszej ode mnie od całe dwa lata, więc już
naprawdę doświadczonej. Kieczmerski , wg opisu, produkuje głównie pościel dla
dzieci i niemowląt, ale po wejściu na stronę www [KLIK] szybko okazuje się, że
to tylko część asortymentu. Poduszki, komplety do wózka, rożki, ochraniacze do
łóżeczka, przytulanki, śpiworki. Wybór ogromny, aż nie wiadomo na co się
skusić. Ale do rzeczy… Moja poduszka motylek. Z jednej strony uszyta z szarej, bawełnianej
tkaniny z ponadczasowym wzorem w białe chmurki, a z drugiej – delikatny,
miętowy materiał minky. Poduszka bardzo porządnie wykonana, wypełnienie
zapowiada się na trwałe, nie powinno się szybko wygnieść. Kształt motylka w połączeniu z antyalergicznym wypełnieniem będą doskonale pełniły funkcję stabilizującą główkę maleństwa w czasie podróży i będą też chroniły przed wstrząsami. Pozwoliłam sobie ją
przetestować na sobie, jest super wygodna, aż ciężko oderwać głowę... No ale cóż, kupiłam ją Perełce, więc będę
musiała jej to cudeńko oddać.
Śliczna poduszka :)
OdpowiedzUsuń