To już przestaje być śmieszne. Mam
obsesję na punkcie materiału minky i ciągle korci mnie żeby zamawiać nowe przytulanki.
Tylko dzięki resztkom silnej woli i ograniczonemu budżetowi nie zaopatrzyłam
się jeszcze w kocyk lub najlepiej od razu cały komplet do wózka, wraz z poduchą.
Niedawno pisałam o uroczym króliku La Millou, super fajnym serduszku autorstwa
Orchisa Handmade oraz o poduszce motylek marki MimiNu. Dziś pora na kolejne
dwie zdobycze, którym nie potrafiłam się oprzeć. Oto one!
Na gryzaki jest jeszcze o wiele za wcześnie.
Kto normalny kupuje gryzaczek dziecku, które jeszcze przynajmniej miesiąc
powinno grzecznie czekać w brzuchu? No ale fajny był, więc na co miałam czekać…
Zaopatrzyłam się w gryzak na bazie niemalowanego kółeczka z drewna klonowego.
Do tegoż kółeczka przytwierdzone są królicze uszy – z jednej strony minky, z
drugiej bawełna. Między nimi – szeleszczący materiał. Całość estetycznie
wykonana i na tyle zgrabna, że powinna się stabilnie trzymać w perełkowej łapce.
Na metce marka aaKUKU, na FB polecam szukać pod hasłem Eudemon. Tym razem spośród
kilku dostępnych wzorów wybrałam kolorystykę typowo dziewczęcą, tzn. malinowy
róż i kwiatuszki, przesłodko. Uznałam, że moja Perełka nie może mieć samej
mięty czy zieleni, w końcu coś różowego być musi, chociażby po to, żeby babcie
się nie czepiały, że wychowuję „chłopczycę”…
Było mi mało, w końcu jestem
pazerna. Szukałam dalej, tym razem czegoś kompaktowego, do zabawy, ale i do
wtulenia się. Jest! Niedużych rozmiarów przytulanka w kształcie kurki,
producent – Makaszka. Kurka również jest wykonana w już znany sposób, tj. z
jednej strony minky, z drugiej bawełna. Czubek i ogonek zostały zrobione z
kolorowych tasiemek, które będą pobudzały zmysły malucha. Dodatkowo, kurka
została wyposażona w plastikowy gryzak, który również może posłużyć jako
zawieszka do wózka czy łóżeczka. Tym razem wybrałam sobie wzór „Zielony Las”,
nie mogłam się oprzeć temu zestawieniu. Jak już dobrze wiecie, jestem za tym,
żeby wspierać polskich producentów, więc gorąco zachęcam do zapoznania się z
ofertą Makaszki – a jest w czym wybierać. Poduchy, kocyki, wkładki do wózka,
mufki… Moją absolutną faworytką jest poduszka Świnka Chudzinka – zresztą zobaczcie
sami… Niewątpliwą zaletą jest to, że można wszystkie wybrane artykuły zamówić w
tym samym wzorze, jednocześnie tworząc niepowtarzalny komplet akcesoriów dla
maleństwa. I w tym momencie człowiek żałuje, że domowy budżet nie jest z gumy,
bo chciałoby się zamówić i to, i to, i tamto…
Jak myślicie? Czy uzależnienie od
minkygadżetów jest uleczalne? Czy w ogóle powinno się je leczyć? Jestem
przekonana, że moja (tzn. mojej Perełki!) kolekcja będzie się powiększać,
zwłaszcza że z każdym dniem coraz bardziej doskwiera mi brak w tej kolekcji
jakiegoś przytulnego kocyka. Najlepiej na tyle dużego, żebyśmy mogły się pod
nim schować obie, jak już będziemy razem, w długie, jesienne wieczory. Nie mogę
się doczekać…
Kochani, przy okazji przypominam o konkursie,
w którym przy bardzo niewielkim wysiłku można wzbogacić się o komplet biżuterii
– szczegóły na FB: KLIK Zapraszam! Im więcej się nas zbierze, tym szybciej będę w stanie przeprowadzić kolejny konkurs, z ciekawą nagrodą od sponsora!
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń