sobota, 24 września 2016

Wyprawkowo: postępujące uzależnienie od minky – czy to się leczy?

To już przestaje być śmieszne. Mam obsesję na punkcie materiału minky i ciągle korci mnie żeby zamawiać nowe przytulanki. Tylko dzięki resztkom silnej woli i ograniczonemu budżetowi nie zaopatrzyłam się jeszcze w kocyk lub najlepiej od razu cały komplet do wózka, wraz z poduchą. Niedawno pisałam o uroczym króliku La Millou, super fajnym serduszku autorstwa Orchisa Handmade oraz o poduszce motylek marki MimiNu. Dziś pora na kolejne dwie zdobycze, którym nie potrafiłam się oprzeć. Oto one!




Na gryzaki jest jeszcze o wiele za wcześnie. Kto normalny kupuje gryzaczek dziecku, które jeszcze przynajmniej miesiąc powinno grzecznie czekać w brzuchu? No ale fajny był, więc na co miałam czekać… Zaopatrzyłam się w gryzak na bazie niemalowanego kółeczka z drewna klonowego. Do tegoż kółeczka przytwierdzone są królicze uszy – z jednej strony minky, z drugiej bawełna. Między nimi – szeleszczący materiał. Całość estetycznie wykonana i na tyle zgrabna, że powinna się stabilnie trzymać w perełkowej łapce. Na metce marka aaKUKU, na FB polecam szukać pod hasłem Eudemon. Tym razem spośród kilku dostępnych wzorów wybrałam kolorystykę typowo dziewczęcą, tzn. malinowy róż i kwiatuszki, przesłodko. Uznałam, że moja Perełka nie może mieć samej mięty czy zieleni, w końcu coś różowego być musi, chociażby po to, żeby babcie się nie czepiały, że wychowuję „chłopczycę”…




Było mi mało, w końcu jestem pazerna. Szukałam dalej, tym razem czegoś kompaktowego, do zabawy, ale i do wtulenia się. Jest! Niedużych rozmiarów przytulanka w kształcie kurki, producent – Makaszka. Kurka również jest wykonana w już znany sposób, tj. z jednej strony minky, z drugiej bawełna. Czubek i ogonek zostały zrobione z kolorowych tasiemek, które będą pobudzały zmysły malucha. Dodatkowo, kurka została wyposażona w plastikowy gryzak, który również może posłużyć jako zawieszka do wózka czy łóżeczka. Tym razem wybrałam sobie wzór „Zielony Las”, nie mogłam się oprzeć temu zestawieniu. Jak już dobrze wiecie, jestem za tym, żeby wspierać polskich producentów, więc gorąco zachęcam do zapoznania się z ofertą Makaszki – a jest w czym wybierać. Poduchy, kocyki, wkładki do wózka, mufki… Moją absolutną faworytką jest poduszka Świnka Chudzinka – zresztą zobaczcie sami… Niewątpliwą zaletą jest to, że można wszystkie wybrane artykuły zamówić w tym samym wzorze, jednocześnie tworząc niepowtarzalny komplet akcesoriów dla maleństwa. I w tym momencie człowiek żałuje, że domowy budżet nie jest z gumy, bo chciałoby się zamówić i to, i to, i tamto…





Jak myślicie? Czy uzależnienie od minkygadżetów jest uleczalne? Czy w ogóle powinno się je leczyć? Jestem przekonana, że moja (tzn. mojej Perełki!) kolekcja będzie się powiększać, zwłaszcza że z każdym dniem coraz bardziej doskwiera mi brak w tej kolekcji jakiegoś przytulnego kocyka. Najlepiej na tyle dużego, żebyśmy mogły się pod nim schować obie, jak już będziemy razem, w długie, jesienne wieczory. Nie mogę się doczekać…





Kochani, przy okazji przypominam o konkursie, w którym przy bardzo niewielkim wysiłku można wzbogacić się o komplet biżuterii – szczegóły na FB: KLIK Zapraszam! Im więcej się nas zbierze, tym szybciej będę w stanie przeprowadzić kolejny konkurs, z ciekawą nagrodą od sponsora!

1 komentarz: